EN

10.10.2011 Wersja do druku

"Montecchi i Capuleti", czyli miłość, nienawiść i tęsknota na deskach BTLu

"Montecchi i Capuleti" w reż. Rusłana Kudaszowa w Białostockim Teatrze Lalek. Pisze (uk) w Gazecie Współczesnej.

Czy bez słów da się opowiedzieć historię najbardziej chyba znanych kochanków świata - Romea i Julii? Tak. Udowodniła to, spektaklem "Montecchi i Capuleti", aktorska ekipa Białostockiego Teatru Lalek, wspomagana przez studentów Akademii Teatralnej. Wielkie brawa należą się reżyserowi - Rusłanowi Kudaszowi z Rosji. Znaną tragedię Szekspira unowocześnił i pokazał z zupełnie nowej perspektywy. Historia kochanków schodzi tu na nieco dalszy plan. Na pierwszym mamy nienawiść i przyjaźń. A także tęsknotę - dziewczyny za swoim kochankiem, matki za synem, przyjaciela za przyjacielem. Nie ma tu scenograficznych udziwnień. Wszystko jest zamknięte w bardzo prostej formie. Na scenie mamy czerń i biel. Jest też gra świateł. Kiedy pojawia się kolor czerwony, wiadomo, że nie wróży to dobrze bohaterom. Za to wielki ukłon w stronę scenografa (Andrej Zaporożskij). Dużą rolę w spektaklu odgrywa też muzyka (oprać. Wadimir Byczkowskij). Jest bardzo wymowna i sug

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Współczesna nr 195

Autor:

(uk)

Data:

10.10.2011

Realizacje repertuarowe