Nie będzie w tym chyba nic zaskakującego, jeżeli powiemy, że na premierę nowej inscenizacji Moniuszkowskiego "Strasznego dworu" w warszawskim Teatrze Wielkim czekano ze szczególnym zainteresowaniem i napięciem. Nie ulega bowiem wątpliwości, że każdorazowe wystawienie tej narodowej arcyopery jest dla przygotowującego je teatru, jak też dla jego widzów - a przynajmniej powinno być - prawdziwym świętem; tutaj zaś, szczególnie po nieporozumieniu z poprzednią inscenizacją sprzed 3 lat, mieliśmy prawo żywić nadzieję, że wreszcie zobaczymy - i usłyszymy - spektakl naprawdę piękny, zgodny przy tym z duchem treści dzieła i klimatem jego wspaniałej muzyki. Jednakże oczekiwania te i nadzieje w części tylko można uważać za spełnione. Istotnie - zgromadzono troskliwie najlepszą chyba obsadę śpiewaczą, jaka w obecnym czasie mogło być do dyspozycji. Aż z Wiednia przyjechała znakomita Stefania Toczyska, aby kreować w tym przedst
Tytuł oryginalny
Moniuszko z balonikami
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna nr 36