EN

26.03.2007 Wersja do druku

Moje magiczne miejsce

- Moim marzeniem jest teraz napisanie libretta do opery, gdzie spotyka się Hoffmann, pruski irracjonalista z polskim racjonalistą, naukowcem fizykiem - mówi PIOTR LACHMANN, poeta, reżyser, współtwórca Lothe Lachmann Videoteatru Poza w Warszawie.

JOANNA ROLIŃSKA: Urodził się pan w Gliwicach, w niemieckiej rodzinie. Droga do Warszawy prowadziła przez wiele innych miast. Pamięta pan swój pierwszy pobyt tutaj? PIOTR (PETER) LACHMANN: To był młodzieńczy wyskok. Przyjechałem zupełnie na dziko, sam, na własną rękę, jako ciekawski, na Festiwal Młodzieży w 1955 r. Chciałem poznać Warszawę i ten jej ówczesny pseudoświat. Byłem bez noclegu, spałem więc w parku pod willą Rokossowskiego, a w dzień w kinie Moskwa. Pamiętam film "Królowa" z bardzo piękną rosyjską aktorką. Ale mimo to i tak przespałem drugą połowę seansu. Inne wspomnienie: jechałem przepełnionym tramwajem, one wszystkie były wtedy ogromnie przepełnione, i na Marszałkowskiej, na wysokości oddawanego wtedy do użytku Pałacu Kultury, ludzie krzyknęli: "Pałac się pali!": Do dziś nie wiem, co to było, ale rzeczywiście widziałem buchające na wysokości któregoś piętra płomienie. I wtedy w tym tramwaju powstał niesamowity en

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Moje magiczne miejsce

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik nr 71/24-25.03 - Warszawa

Autor:

Joanna Rolińska

Data:

26.03.2007