EN

3.03.1988 Wersja do druku

Młode Ptaki

Widzowie zgromadzeni w małej salce, ad hoc zaadaptowanej dla potrzeb spektaklu, wykazują swego rodzaju odruch warunkowy - przyjmują postawę pełną zainteresowania i aprobaty. Dzieje się tak z obopólną korzyścią. Aktorów cokolwiek ekscytuje bezpo­średnia bliskość publiczności, a jednocześnie ich nastrój, samo­poczucie, dobrze "ładowane" jest wyczuwalną przychylnością wi­dzów.

W niewielkiej Sali Wysta­wowej Teatru Dramatycz­nego odbywają się przed­stawienia "Ptaków" Arystofanesa w przekładzie Artura Sandauera. Nie rozpoczęty jeszcze spektakl budzi zainteresowanie, ale sceno­grafia, nacechowana pośpiesznością i oschłością, nie działa przy­zywająco na wyobraźnię widowni. Od początku czuje się, że z ra­cji namacalnej bliskości aktorów i ich bardzo umownych kostiumów nie zaistnieje u widzów identyfikacja z żadnym z bohaterów. Jednakże po pierwszych - nazwijmy to - taktach "Ptaków" zainteresowanie słuchaczy zmienia się w szczególnego rodzaju przychylność. Cała sala po prostu wspólnie się bawi. Później - identy­fikuje się nie z postaciami, ale akto­rami - brawurowo, młodzieńczo, ale i z profesjonalną dojrzałością, prze­kazującymi dialogi. Scenografia oka­zuje się dowcipna, funkcjonalna i stwarzająca atmosferę zabawy na pełnym luzie. Warto wspomnieć, że przed nie­spełna rokiem reżyser Paweł Po­chwala

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Słowo Powszechne nr 44

Autor:

Hanna Szczawińska

Data:

03.03.1988

Realizacje repertuarowe