EN

15.05.1966 Wersja do druku

Mizantrop w anegdocie

Można powiedzieć, że Kottowi udała się zabawa. Z molierowskiego "Mizantropa" - pozostając wiernym pisa­rzowi, jednocześnie wykorzystując pra­wa, jakie daje wolny przekład - spo­rządził salon literacki na Krakowskim Przedmieściu. Było z tego wiele uciechy na premierze, widownia bawiła się zna­komicie, bezbłędnie wychwytując wszel­kie aluzje i ustrzeloną zwierzynę, autor przekładu załatwił hurtem kilka swoich miłości literackich, a co nieco nawet dostało się sprawom publicznym. Podobną zabawę zrobił przed laty pewien znany satyryk wykupując na premierę swej sztuki w warszawskim teatrze Kameral­nym wszystkie miejsca i rozsadzając we­dług własnego klucza zaproszonych go­ści, oczywiście połączył w pary ludzi, którzy specjalnie za sobą nie przepadali. On jednak zrobił żart, u Kotta zaś cała historia pobrzmiewa raz po raz groźnymi tonami, choć znajdujemy się przecież na komedii. Nie jestem tylko zbyt pewny, czy niewtajemniczona w his

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Mizantrop w anegdocie

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski Nr 114

Autor:

Ryszard Kosiński

Data:

15.05.1966

Realizacje repertuarowe