EN

11.08.1985 Wersja do druku

MISTRZ, KOTY l lNNI

PROFESOR cieszy się tu najwyższym autorytetem. Uczestnicy świdwińskich warsztatów, twórcy sztuki dla dzieci i młodzieży traktują nie bez powodu Jana Dormana jak mistrza nad mistrze. Wiedzą też, że bez niego ich spotkanie straciłoby urok. Wszyscy też znają jego anegdoty, choćby tę o koniku. A było tak: profesor, wówczas dyrektor teatru w Będzinie, zadzwonił do przedszkola, żeby zaprosić dzieci do teatru. Wychowawczyni próbowała się wykręcić. - Przyślę po was autobus - perswadował profesor. - Przewieziemy dzieci do teatru, a potem odwieziemy. - Nie mamy pieniędzy na benzynę - opierała się wychowawczyni. A profesor: - To wszystko będzie gratis. Gratisowy autobus przyjechał, przywiózł przedszkolaków do teatru dla dzieci. Jeden dzwonek, drugi. Gong, gong. Rozsuwa się kurtyna. Na scenie namalowany konik. Aktorka wychodzi, uderza batutą w kopytko - zadzwoniło. Kurtyna. Profesor wychodzi: - Dziękuję, to wszystko. - Dzieci pytają: - Co to

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

MISTRZ, KOTY l lNNI

Źródło:

Materiał nadesłany

Przegląd Tygodniowy 32

Autor:

Bożena Markowska

Data:

11.08.1985

Realizacje repertuarowe