EN

1.02.1994 Wersja do druku

Misterium Narodzenia

W naszym rzekomo współczesnym, a w rzeczywistości postoświecenio­wym oddaleniu od istoty rzeczy, skłonni jesteśmy zjawiska złożone, zwła­szcza transcendentalne, postrzegać jednowymiarowo, więc spłycająco. Dotyczy to i wydarzeń, zapoczątkowujących nową erę dziejów ludzkości: Bożego Narodzenia oraz Męki i Zmartwychwstania. Narodziny w Betlejem, widziane przez pryzmat późnych kolęd, pastorałek i sielankowego obrazu stajenki, chętnie odbieramy jako bezrefleksyjnie radosne, a zdarzenia Wiel­kiej Nocy jako bezwzględnie tragiczne - patrząc na Mękę Pańską raczej z perspektywy horroru niż Ewangelii. W potocznym kulturowym obiegu osobno celebrowanych świąt zatarciu i rozerwaniu ulega związek, decydu­jący o sensie Wcielenia: narodziny dla zbawczej śmierci - śmierć dla odkupionego życia. Spłycająca tendencja dominuje też w licznych w okresie Bożego Narodzenia okolicznościowych przedstawieniach. Dopiero sięgnię­cie do dawnych, autentycznych mist

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 2

Autor:

Jarosław Komorowski

Data:

01.02.1994