EN

4.06.2009 Wersja do druku

Miłość przez Bałtyk

- Często odwiedzałam mamę w Akademii Muzycznej. Na trzecim piętrze była szkoła teatralna. Na korytarzu szkoły teatralnej panowała niezwykła atmosfera - tu ktoś powtarzał jakiś tekst, tam ktoś odgrywał scenkę. Zaczarowało mnie to trzecie piętro i wiedziałam, że też będę aktorką - mówi warszawska aktorka JOANNA LISZOWSKA.

SUKCES: Mówią o tobie "feromon". Joanna Liszowska: Tak określiła mnie kiedyś Magda Umer. Pracowaliśmy wtedy przy spektaklu "Młynarski, czyli trzy elementy" w teatrze Ateneum. Grałam Złotą Rybkę - byłam jedyną kobietą wśród mężczyzn, którzy również brali udział w tym przedstawieniu. Zresztą fantastycznych mężczyzn, bo znaleźli się wśród nich Maciek Stuhr, Piotr Machalica, Piotr Fronczewski, Zbyszek Zamachowski, Wiktor Zborowski, Marian Opania... S: To przez te feromony i seksapil działasz na mężczyzn? JL: Cóż to jest seksapil? Sama nie umiem tego zdefiniować. I nie zastanawiam się nad tym, czy działam na mężczyzn. S: Odkąd Ola Serneke stracił dla ciebie głowę, wyglądasz na bardzo szczęśliwą i zakochaną. Jak sie poznaliście? JL: Połączyła nas miłość do szybkich samochodów, (śmiech) Uwielbiam wyścigowe samochody, zakochana jestem w dźwięku bolidów. Poznaliśmy się w ubiegłym roku na jednym z amatorskich rajdów

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Miłość przez Bałtyk

Źródło:

Materiał nadesłany

Sukces nr 6

Autor:

Beata Biały

Data:

04.06.2009