EN

13.05.1992 Wersja do druku

Miłość Mu wszystko wybaczy...

Prawdziwe cacuszko. Teatralno-kabaretowo-rewiowo-żartobliwe, zgrabne małe co nieco w teatrze RAMPA, u Andrzeja Strzeleckiego i w jego reżyserii. Spektakl "Love" to nasza zaleg­łość, przedstawienie już nie naj­młodsze, opisane, nagradzane, głośne. Ale tak się złożyło, że obejrzałam je dopiero teraz, w bar­dzo powszednim dniu Teatru na Targówku. I może lepiej wyszło. Bo na to się chodzi. Bo ten teatr żyje, choć nie ma pieniędzy na ko­lejną premierę i boryka się, jak wszystkie miejskie, z budżetem, przepisami, dyrektywami, znie­czulicą ludzi z Zarządu Teatrów. Ale tak się mają rzeczy wszędzie, więc zmilczę. "Love" to wokalno-teatralny dro­biazg na temat dotąd w polskim teatrze przemilczany. Idzie o oby­czajowość, subkulturę, slang, at­mosferę i klimat środowiska gayów, czy, jak kto woli, homosek­sualistów. Strzelecki pokazuje sympatycz­nych mężczyzn, delikatniejszych od innych, domatorów, ładnisiów, którzy bawią się na swó

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Miłość Mu wszystko wybaczy...

Źródło:

Materiał nadesłany

Glob 24

Autor:

Teresa Krzemień

Data:

13.05.1992

Realizacje repertuarowe