EN

18.09.2013 Wersja do druku

Miłość i śmierć w Czarnobylu

- Myślę, że w jakimś sensie to jest spektakl o tym... także o tym... być może... będzie, że miłość jest silniejsza niż śmierć, nawet jeśli zmarli sobie tego nie życzą - rozmowa z Natalią Sołtysik o bohaterce spektaklu "Walentina. The Last Human Dog" przed premierą we Wrocławskim Teatrze Współczesnym.

Tatiana Drzycimska: Kim jest Walentina? Natalia Sołtysik: Walentina zawsze byłą dla mnie kobietą idealną, niezwykłą, w jakimś sensie niewiarygodną - ze swoim oddaniem, z wielką miłością i poświęceniem wobec umierającego męża. Wydawało mi się, że uczucie, jakim obdarza tego "przepoczwarzającego się" w chorobie człowieka balansuje na jakiejś niebezpiecznej granicy samozatracenia. Tatiana Drzycimska: Czy to się zmieniło w trakcie pracy? Natalia Sołtysik: Ponieważ to poświęcenie wydawało nam się zbyt jednowymiarowe - analizując z Ireną Rybicką tekst - zaczęłyśmy doszukiwać się w Walentinie innych barw. Przede wszystkim starałyśmy się złapać perspektywę 26 lat, która dzieli bohaterkę od tragedii. Jednak okazuje się, że filtr czasu dla Walentiny jakby nie istnieje: ona tak silnie tkwi emocjami w przeszłości. I mimo że odnalazłyśmy w bohaterce więcej słabości i wątpliwości, to jej trwająca od lat bezradność wobec śmier

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał nadesłany

Autor:

Tatiana Drzycimska

Data:

18.09.2013

Realizacje repertuarowe