EN

28.11.2014 Wersja do druku

Międzypokoleniowa rozmowa

- To absolutnie nie jest książka wyłącznie dla dzieci. Pisze to osoba dorosła, która ma swój dystans dorosłego, więc jeśli odpowiednio zaczniemy odczytywać tę powieść, szybko okaże się, że przeczytanie książki dla siebie, nie dziecka, wcale nie jest stratą czasu. A przy okazji można się nieźle bawić! Najlepiej widać to w teatrze - mówi reżyser Konrad Dworakowski przed premierą "Dzieci z Bullerbyn" w Teatrze Baj Pomorski w Toruniu.

Z reżyserem Konradem Dworakowskim rozmawia Małgorzata Strzyżewska: M.S.: Skąd zamiłowanie do twórczości Astrid Lindgren? K.D.: Z dzieciństwa, absolutnie. Odnoszę wrażenie, że nawet gdyby moje dzieciństwo odbywało się dzisiaj, kiedy na rynku jest naprawdę zatrzęsienie literatury dla dzieci, a przynajmniej wtedy było jej zdecydowanie mniej, to w jej książkach drzemie tak ogromna siła, że spośród tych "wielkich autorów" mogłaby być przodownikiem grupy. Może "Dzieci z Bullerbyn" nie były takim moim ulubionym tematem, dlatego że dla chłopaka to był trochę temat dziewczyński, a do tego publikowano ten utwór w małej, ale za to grubej książce (śmiech). Natomiast była w mojej głowie dobrze zapamiętana. Ulubioną bohaterką jest zdecydowanie Pippi. Lubiłem jeszcze "Braci Lwie Serce" i "Mio, mój Mio". Dlaczego akurat to zdjęcie autorki pojawia się na plakacie? - Bardzo lubię to zdjęcie. To taki jęzor trochę dla dorosłych i jednocześn

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał nadesłany

Autor:

Małgorzata Strzyżewska

Data:

28.11.2014

Realizacje repertuarowe