EN

10.12.1994 Wersja do druku

Między Rubikonem a Styksem

Tańcz, póki możesz. Jesteś do­rosłym, dojrzałym człowiekiem. Znasz już słodycz życia. I znasz jego gorycz. Dziwisz się ciągle z dziecięcą naiwnością, że życie boli. Tańcz. Idź przez to, czego nie znasz. Pozostawiaj w smutku do­mowych bogów. Nie ulegnij chichotowi świata. Nie zastygaj. Każdy z aktorów ma swój sto­lik w nastrojowej knajpce. Wi­dzowie siedzą tuż obok po trzech stronach scenki. Czwarta ściana to nieprzenikniona czerń. Sączy się dansingowa mu­zyczka. Tadeusz nucąc moczy nogi w misce, Marcin nerwowo wypatruje, Ewa czeka, podpiera rękoma głowę, Adam krąży z czerwonym czajnikiem. Nagle zmienia się muzyka, jest teraz ostra, niepokojąca. Aktorzy zry­wają się do ukłonów w pul­sującym świetle. Boli zginanie karku. Twarze wykrzywiają się w grymasach cierpienia. Roz­ciągają się wargi w wymuszo­nych uśmiechach. A ciała po­chylają się aż do ziemi. Koniec spektaklu? - Czy znajdę słowa, ton w chi­chocie świata? Czy

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Między Rubikonem a Styksem

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wielkopolska

Autor:

Ewa Obrębowska-Piasecka

Data:

10.12.1994

Realizacje repertuarowe