Po jubileuszowych spektaklach w Ateneum myśl o odwiedzeniu sceny przy ulicy Karasia wydała mi się interesująca: Teatr Polski nie potrafi zaskoczyć, czyli do tej czarnej serii pasuje jak ulał. Otóż nie tym razem. "Wujaszek Wania" przygotowany przez rosyjskich twórców z Petersburga jest przedstawieniem świetnym, choć nikt nie jeździ na rolkach ani nie chodzi w maskach zrobionych z dyń, jak pokazywały Czechowa we Wrocławiu gościnne zespoły. Reżyser, pedagog petersburskiej szkoły teatralnej, pokazał Czechowa nie na basenie ani nie w saunie (co widzieliśmy kilka lat temu w wykonaniu rodzimych twórców), tylko w umownej scenografii. Skomponowanej z brązowych desek, które zamykają jasny, czysty horyzont w ramę sceny. Ponieważ drewniane kulisy mogą się po scenie przesuwać, wyznaczają różne przestrzenie gry i tym samym odsyłają wyobraźnię widza do dwudziestu sześciu pokoi wiejskiego dworu, udekorowanego szklanymi gąsiorami do wina pełnymi pol
Tytuł oryginalny
Między pragnieniem a spełnieniem. Ateneum Fest i Wujaszek Wania (fragm.)
Źródło:
Materiał nadesłany
Twórczość nr 4