Trzy kobiety mieszkają w nowoczesnym wieżowcu w wielkim mieście. Nie znają się osobiście. Aż do momentu, gdy któregoś dnia Helen, znana prawniczka, wiodąca atrakcyjne i szczęśliwe życie, dostaje zaskakujący faks, od Yany, która w ten niekonwencjonalny sposób informuje Helen o swoim romansie z jej mężem. Z czasem do gry o miłość dołącza ta trzecia, najmłodsza Iris. "Zazdrość" Esther Vilar, z dużym wdziękiem wyreżyserowana w tarnowskim teatrze przez Grażynę Barszczewską, to nie tylko historia miłości, zazdrości, bólu i zranionej dumy. To także opowieść o perwersyjnej grze, którą prowadzą trzy kobiety walczące o miłość jednego mężczyzny. Z tej gry wynika, że zazdrość może silniej angażować niż miłość. Mówi o tym Helen: "Wychwalana od wieków miłość jest bagatelą w porównaniu z tą diabelską zazdrością. Tak, zazdrość to jest szczęście". Tę opowieść, łączącą w sobie elementy komedio
Tytuł oryginalny
Między miłością a zazdrością
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Polski nr 264