EN

24.04.2001 Wersja do druku

Między miłością a nienawiścią

"Beatryks Cenci" to bodaj najbardziej szekspirowski dramat Słowackiego. Można w nim znaleźć ślady wielu tragedii, zwłaszcza "Makbeta" i "Romea i Julii". W przeciwieństwie jednak do Szekspira miłość dwojga ze zwaśnionych rodów i ich śmierć nie przynosi nawet promyka nadziei - krwawe żniwo zbrodni wieńczy losy kochanków. Po mroczny dramat Słowackiego rzadko sięgają reżyserzy (przed łaty realizował go Gustaw Holoubek, też w Teatrze TV). Tym razem zmierzył się z "Beatryks..." Jan Englert, który ma za sobą telewizyjne inscenizacje narodowych dramatów romantycznych - "Dziadów" i "Kordiana". O ile tamie przedstawienia przemawiały solennością i siłą romantycznego tekstu, o tyle ten spektakl został podporządkowany wizji plastyczno-muzycznej. "Beatryks..." uzyskała oprawę bez mała operową - śpiewane partie wiedźm (sugestywna, natrętna muzyka Macieja Małeckiego), wyrazista kolorystyka, optyka szczegółu, np. w scenie mordu, który obserwujemy z persp

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Między miłością a nienawiścią

Źródło:

Materiał nadesłany

Trybuna nr 96

Autor:

Tomasz Miłkowski

Data:

24.04.2001

Realizacje repertuarowe