EN

18.04.1976 Wersja do druku

Mickiewicz, Krasiński, Mrożek i Herbert

Prawdziwe zafascynowanie polskim romantyzmem, czy tylko dobre wyczucie rynku zbytu? Ot, publiczność to kupi - bez względu na konkretny, szczegółowy kształt przedstawienia. Czy tak? W stałej grze: teatr-widownia, pewnikiem jest tylko wierny sentyment odbiorców do piękna i wartości słowa poetyckiego. Postawa twórców widowiska - to już zawsze niespodzianka. Wątpliwości pytania wstępnego zostały sprowokowane przez fakt, że w wieczorze pt. "Mickiewicz. Cz. I: Młodość" w Teatrze Narodowym tak mało zaufano poecie. Tak usilnie starano się go podeprzeć serią obrazków, różnymi pomysłami, śmiesznymi lub smętno-patetycznymi efektami. W inscenizacji zabrakło prostoty, która tworzy najlepszy klimat dla poezji. Mickiewicz dla nas - to przede wszystkim poezja. Wielka poezja. Dopuszczona do głosu sama się obroni, przemówi do widza, oczaruje go, wzruszy. Adam Hanuszkiewicz zabawił się w nauczyciela wychowania obywatelskiego, polonistę (historyka już nie, zbyt wi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Mickiewicz, Krasiński, Mrożek i Herbert

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Powszechny nr 16

Autor:

Zofia Jasińska

Data:

18.04.1976