EN

2.03.2007 Wersja do druku

Miało być inaczej

Smutne jest to, że zjawisko tabloidyzacji TVP w ostatnich miesiącach weszło na teren do tej pory święty. Teren sztuki. Czyli tego, co stanowi o wartości telewizji publicznej - efekty rządów byłego prezesa TVP Bronisława Wildsteina podsumowuje Piotr Łazarkiewicz w Gazecie Wyborczej.

W ubiegłym roku zrobiłem dla Teatru TV "Trelemorele" [na zdjęciu] Tadeusza Różewicza. Był to finał ponadrocznych starań, które zaczęły się jeszcze za prezesury Jana Dworaka. Wtedy to dostałem do czytania ten tekst napisany przez Różewicza z myślą o Janie i Marii Peszkach. Został przyjęty. Odbyło się publiczne czytanie, które przedstawiliśmy z Peszkami na festiwalu Konfrontacje Teatralne w Lublinie. Poszło świetnie, co utwierdziło nas w sensie realizacji tego na wskroś nietypowego tekstu. Wkrótce potem po korytarzach TVP zaczął krążyć duch ojca Tadeusza - korytarz telewizyjny oczekiwał zmiany zarządu i prezesa. Wokół mojego projektu zapadła cisza, którą po kilku tygodniach przerwałem. Próbowałem umówić się na rozmowę z kluczowymi decydentami, bezskutecznie. Kiedy w końcu, dzięki mojej bezczelności, udało mi się ich dopaść, odsłonił się przede mną cały wachlarz "stanowisk negocjacyjnych". Jedni próbowali mi wmówić, że "po

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jak Wildstein uratował Różewicza

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 53/03.03

Autor:

Piotr Łazarkiewicz

Data:

02.03.2007