EN

1.01.1967 Wersja do druku

"Meteor"

Brzmi to dość szokująco: komedia o śmierci. Tym właśnie zdaniem potwier­dzamy fakt, że poddaliśmy się dzia­łaniu sztuki, a autor uzyskał swój cel. Zaszokować widza trochę go oburzyć, lekko obrazić, rozbawić, a równocześ­nie przerazić, i tak osaczonego komiz­mem i grozą odbiorcę nakarmić porcją własnego widzenia świata, a raczej rzucić mu ją, jak przynętę. "Meteor" mówiący wciąż o śmierci czy umiera­niu jest w swej istocie sztuką o życiu. Te dwie rzeczy są nierozłączne i zawsze obecne w człowieku. Wśród ludzkiego gatunku "jedno­dniowych", jak starożytni bogowie słusznie nas nazywali (z odcieniem wyższości, litości czy może zazdrości?), pojawił się oto fenomen. Znakomity pisarz ze stemplem laureata nagrody Nobla, z milionami w walizce, z baga­żem bujnej przeszłości, dziwny starszy pan, schorowany a pełen wigoru, który mimo obrzędu umierania nie gardzi koniakiem i kobietą, który mimo kil­kakrotnie stwierdzonej przez lekar

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Powszechny nr 1

Autor:

Zofia Jasińska

Data:

01.01.1967

Realizacje repertuarowe