EN

1.03.1960 Wersja do druku

"Medea" Słomczyńskiej

Eurypidesa wyróżnia pomiędzy Ajschylosem a Sofoklesem przydomek "najtragiczniejszy". Istotnie, w jego dramatach częściej niż gdzie indziej splot tragicznych wydarzeń wymagał w zakończeniu interwencji sił nadprzyrodzonych, czyli zjawienia się owego "theos apo mechanes", "boga z maszyny". Niektórzy krytycy widzieli w tym nawet słabość dramaturgii Eurypidesa, ale sprawa wydaje się wynikać nie z niedowładu warsztatu pisarskiego. Teatr Eurypidesa stanowi rozkwit, a zarazem ostatni, niepowtarzalny etap rozwojowy tragedii greckiej. W teatrze tym, jak nigdzie przedtem, a potem chyba dopiero w prymitywach średniowiecznych i u Szekspira łączą się zuchwale przeciwieństwa, wzniosłość z pospolitością, wielka filozofia z obiegową psychologią, przenikają się wzajemnie wątki mityczne z rodzajowymi. Teatr ten jest czasem teatrem głębokiej refleksji moralnej, a czasem areną barbarzyńskich impulsów. W "Alceście" np. Admet szukający daremnie ochotnika do umieran

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Gazeta Krakowska" nr 51

Autor:

Kazimierz Barnaś

Data:

01.03.1960

Realizacje repertuarowe