EN

1.03.1977 Wersja do druku

Medea nie budzi grozy

Szara przestrzeń, zapełniona blejtramami, ustawionymi na statywach, stanowi surowe tło tragedii. Trzy greckie maski określają świat antyku. Wchodzi kobieta w szarej, zgrzebnej koszuli - mówi o losach żony, opuszczonej przez męża. Przerywa jej zawodzący krzyk targanej rozpaczą Medei... W malarni Teatru Studio rozpoczyna się spektakl. "Medeę" zrodził mit. Do literatury wprowadził ją przed 25 wiekami Eurypides, zwany przez współczesnych "tragikatatos" czyli - najbardziej tragiczny. Odtąd Medea niejednokrotnie inspirowała twórców. Była bohaterką m.in. - Owidiusza, Seneki, Corneille'a, Jaffers'a, Anouilh'a, Parandowskiego. Pobudzała wyobraźnię poetów, muzyków (opera L. Cherubiniego), malarzy. Stała się jednym z najbardziej intrygujących i zadziwiających bohaterów świata antycznego. Skupiła w sobie dwie gwałtowne namiętności - pełną oddania, zachłanną miłość i nieznającą litości nienawiść. I obie te namiętności popchnęły ją do najok

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Trybuna Ludu" nr 50

Autor:

Ewa Kielak

Data:

01.03.1977

Realizacje repertuarowe