EN

7.03.1974 Wersja do druku

"Medea"

Dobrze, że od czasu do czasu wracamy - niby umęczony Anteusz do ziemi - do dramatu antycznego. Przypomina nam to, że teatr współczesny wywodzi się od tego, dla którego prawa i konwencje stworzyli przed 25 wiekami starogreccy dramatopisarze - sprawiedliwi i współczujący ludziom, wpędzonym przez los w labirynt fatalnych sytyuacji i niepokojących konfliktów moralnych. Bohaterami ich dramatów byli ludzie, którzy zachowali w sobie cząstkę wielkości bogów oraz bogowie, którzy mieli pewne cechy ludzkie. O owych bogach, dwaj pierwsi z trójki wielkich dramaturgów greckich. Ajschylos i Sofokles, mówili z czcią nieledwie na klęczkach. Natomiast trzeci z nich, najmłodszy Eurypides, patrzył nieśmiertelnym z Olimpu prosto w oczy, sam przymrużając własne, jak przystało na sceptyka, który niejedną godzinę spędził na rozmowach z mądrym niedowiarkiem Sokratesem. Eurypides jest bardziej realistą. Bohaterów swoich sztuk stara się wiązać nie tylko z niebem

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Dziennik Łódzki" nr 56

Autor:

Mieczysław Jagoszewski

Data:

07.03.1974

Realizacje repertuarowe