EN

6.09.1947 Wersja do druku

Mąż i żona w Krakowie

Gdyby nie ostra, bardzo pouczają­ca i pożyteczna fredromachia, stoczo­na na kilka lat przed wojną przez Ta­deusza Boy-Żeleńskiego z profesorem Eugeniuszem Kucharskim, nie mieli­byśmy także tego rozkosznego przed­stawienia, którym cieszyła się śląska publiczność przez 120 wieczorów, a które teraz serdecznie witamy w Kra­kowie, włączane w repertuar teatrów miejskich, opanowanych przez Broni­sława Dąbrowskiego. Co więcej: jesz­cze jedno pokolenie znowu nie oglądałoby na scenie ślicznej i finezyjnej komedii, skoro nawet dziś - w dobie wielkiej popularności teatralnej Fre­dry - poza kulturalnym, pomysłowym i dowcipnym inscenizatorem Włady­sławem Krzemińskim nie sięgnął nikt właśnie po "Męża i żonę". Nie czytana, bo dostępna jedynie w niedostępnych zbiorowych wydaniach, obkuwana czasem w szkołach drama­tycznych, a przez to dla swych walo­rów i trudności stawianych wyko­nawcom najczęściej znienawidzona, szła w zapomnienie - tym wyg

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Mąż i żona w Krakowie

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Literacki

Autor:

Witold Balicki

Data:

06.09.1947

Realizacje repertuarowe