EN

22.04.1991 Wersja do druku

Mąż

Dorota Latour decydując się na uka­zanie konsekwencji płynących z pier­wotnego tytułu "Nie-Boskiej komedii" nie jest w stanie do końca przełożyć ich na teatralny język. Założenie jest klarow­ne. Dzieje Hrabiego Henryka nie wy­kraczają poza sferę osobistego dramatu nawet w sporze z Pankracym - to kon­flikt postaw, nie światów. W tak poj­mowanym romantycznym indywiduali­zmie także Bóg, lub szczególnie - On, wiedzie ku alienacji. Reżyserska próba wprowadzenia porządku znaczeń w zdezintegrowaną przestrzeń nie po­wiodła się. Aktorzy nie czują niedook­reślonego terenu gry, wędrują po nim chaotycznie, nie wiedzą do kogo kiero­wać poszczególne kwestie. Bliskość wi­dzów wyraźnie im przeszkadza. Kon­wencja przedstawienia nie zezwala na bezpośredni kontakt z publicznością - pozostaje więc omijanie jej wzrokiem. Niespójnemu spektaklowi nie jest w stanie pomóc ani starannie zagrany, bezradny i miękki Henryk Jacka Roma­nowskiego, ani znakomit

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Mąż

Źródło:

Materiał nadesłany

Goniec Teatralny

Autor:

Diana Poskuta

Data:

22.04.1991

Realizacje repertuarowe