Bartłomiej Wyszomirski przygotowuje premierę "Królowej piękności z Leenane" głośnego Irlandczyka Martina McDonagha.
To przedstawienie można było zobaczyć już w czerwcu, kiedy pokazywano je przedpremierowo jako "spektakl w ciemno". Kto zaryzykował, ten wie, że warto było. O Martinie McDonaghu polscy krytycy mówią, że to skrzyżowanie Andrzeja Bursy z Markiem Hłaską. Angielscy dziennikarze porównują go do młodego Orsona Wellesa: Opublikował do tej pory siedem dramatów. Pierwsza była "Królowa piękności z Leenane", powstała w 1996 roku. Autor twierdzi, że napisał ją dlatego, że wszystkie inne formy jego twórczości literackiej zostały odrzucone. "To była ostatnia forma pisania jaka mi pozostała. Wiedziałem, że nie mogę pisać powieści, bo nie mam zacięcia prozatorskiego. Pomyślałem, że ze sztukami dla teatru jest inaczej, bo nie trzeba tak wiele umieć. Sztuki teatralne to jedna z najłatwiejszych form. Musisz po prostu znaleźć odpowiedni język, jakąś historię, parę fajnych postaci i piszesz". Mc Donagh rzeczywiście umie to robić bezbłędnie, czego dowo