EN

26.05.2009 Wersja do druku

Matka, czyli obrok - Witkacy przemielony i odświeżony

"...to sztuka wyjątkowo przykra, Wiktacy mówił niesmaczna" - te słowa, napisane przez Jana Błońskiego, dotyczyły Witkacowskiego spektaklu "Matka", ale z powodzeniem można je zastosować także do "Obrocku", który wystawi dziś (go­dzina 19) w Centrum Kultury Teatr Studio z Warszawy. Bo "Obrock" to "Matka" pocięta, zmielona i wypluta przez machinę postmodernistycznego teatru XXI w. To cięcie i mielenie nie jest tylko metaforą. Artyści z war­szawskiego teatru dosłownie poszatkowali tekst sztuki "Matka", którą w 1924 r. napisał Stanisław Ignacy Witkiewicz, po czym uło­żyli go (ściślej mówiąc, zrobiła to scenarzystka Ewa Ignaczak) w kompletnie nową formę. Co z tego demontażu wy­szło? Sztuka trudna, niewygod­na, rzucająca oskarżenia światu prosto w twarz. Co nie znaczy, że pozbawiona poczucia hu­moru. Z tym, że ten humor, jak można się po Witkacym spo­dziewać, to najczęściej kwaśny sarkazm i gorzki cynizm. Tytułowy "Obrock" to sku­tek cią

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Matka, czyli obrok - Witkacy przemielony i odświeżony

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Lubelski nr 122

Autor:

Paweł Franczak

Data:

26.05.2009

Realizacje repertuarowe