EN

1.06.2009 Wersja do druku

Masłowska bezmięsna

Przy lekturze powieści i sztuk Doroty Masłowskiej historia na ogół się powtarza. Choćby nawet w trakcie lektury na to i owo się narzekało, koniec końców językowy żywioł wciąga, malownicze kul­fony stylistyczne i trafne, karykaturalne formuły czepiają się pamię­ci jak rzepy i rezonują w niespodziewanie wielu okolicznościach - tak że wkrótce, mimo woli, zaczyna się mówić Masłowską. Na wysokoka­lorycznej językowej pożywce bujnie wyrastają u niej wizerunki sta­tystycznych Polaków różnej maści i obrazy ich rodzimych środowisk, półświatków i światków. Wizerunki i obrazy bezlitośnie dosadne, przerysowane do śmieszności i obrzydliwości. Rzeczywistość wzbiera u Masłowskiej kompulsywnie i wylewa się falami repulsji. Z napisaną w zeszłym roku na zamówienie TR Warszawa i berliń­skiej Schaubuhne am Lehniner Platz sztuką dzieje się podobnie. Ten sam językowy żywioł, zaraźliwy styl. Ten sam werystyczny konkret połączony z karykaturaln

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Masłowska bezmięsna

Źródło:

Materiał nadesłany

Didaskalia Gazeta Teatralna nr 6

Autor:

Edyta Kubikowska

Data:

01.06.2009

Realizacje repertuarowe