EN

14.08.2006 Wersja do druku

Marzy mi się syn

- W tym zawodzie widać, kto naprawdę ma "iskrę Bożą", a komu jej brak. Aktorstwo to zawód "piekielnie boski". Trzeba umieć iść po swoje, ale i doceniać to, co się ma. Trzeba być zawsze przygotowanym i nie lekceważyć przeciwnika - mówi warszawski aktor CEZARY PAZURA.

Paulina Pawlak: - W tym roku obchodzi Pan 20. rocznicę pracy artystycznej. Myśli Pan o jakimś podsumowaniu? Cezary Pazura: - Nie. Ten czas minął jak błyskawica. - Odniósł Pan sukces. Jest na to jakiś przepis? - To nie jest łatwe. Wszystko zależy od tego, czym obdarował nas Bóg. W tym zawodzie widać, kto naprawdę ma "iskrę Bożą", a komu jej brak. Aktorstwo to zawód "piekielnie boski". Trzeba umieć iść po swoje, ale i doceniać to, co się ma. Trzeba być zawsze przygotowanym i nie lekceważyć przeciwnika. Nie ma tu nieważnych ról czy epizodów. Na przykład Henryk Bista w pewnym momencie grał tylko epizody, a był wielkim aktorem i wielkim człowiekiem. Miałem szczęście uczestniczyć z nim w kilku projektach i za każdym razem przekonywałem się, że był to aktor wielkiej klasy. - Jest Pan gwiazdą czy też w dalszym ciągu musi Pan udowadniać, że coś potrafi? - Czasami bywam traktowany jak ktoś, kto coś osiągnął. Jednak cały czas muszę wzb

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Marzy mi się syn

Źródło:

Materiał nadesłany

Tele Tydzień nr 33

Autor:

Paulina Pawlak

Data:

14.08.2006