Przedstawienia Teatru Polskiego w Poznaniu układają się w tym sezonie w dwa nurty. Pierwszy stanowią reinterpretacje wielkiej klasyki, a drugi to wrażliwe społecznie polskie i obce sztuki współczesne. I taka właśnie jest węgierska "Portugalia" Zoltana {#au#3234} Egressy'ego{/#}, która miała w niedzielę polską premierę. Rzecz się nie dzieje w dalekiej Portugalii, o której to marzą bohaterowie sztuki, lecz na głębokiej prowincji, w barze przy wódce i piwie. Wszyscy tu piją, nikt nie pracuje, bo już nie ma gdzie, jako że akcja sztuki rozgrywa się w czasach przemian i ustrojowych transfor- macji. Jest to zgrabnie napisana, opowieść z życia zamkniętej i odizolowanej od świata społeczności, w której pojawia się nagle pewien przybysz ze stolicy. Sztuka Egressy'ego najbardziej bliska jest {#re#18370}"Samotnemu Zachodowi"{/#} {#au#2162} McDonagha{/#}, znanemu z Teatru Nowego. Sytuacje i charaktery są w niej podobne, taki sa
Tytuł oryginalny
Marzenie na scenie
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Wielkopolski