EN

6.07.2006 Wersja do druku

Marne naśladownictwo z fałszywką w tle

"Marylin i papież. Listy między niebem a piekłem" w reż. Marty Ogrodzińskiej w Teatrze Polonia w Warszawie. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.

Ojcze Święty, nie wiem, czy mnie znasz. Cały świat mnie kocha, w każdym razie jego męska część. Ale czy Ty jesteś z tego świata? Dlatego chcę się krótko przedstawić: jestem nieszczęśliwą kobietą, w której mieszkają co najmniej dwie dusze i która nie jest przyzwyczajona do pisania listów. Mam nadzieję, że nagłówek nie jest całkiem od rzeczy. Przyznaję, że nie znam się na sprawach Kościoła katolickiego - tak rozpoczyna się spektakl "Marilyn i papież. Listy między niebem a piekłem" prezentowany w Teatrze Polonia. Identycznie też rozpoczyna się książka niemieckiej autorki, teolog z wykształcenia, żony pastora. Tylko że... No, właśnie. Tylko że Dorothea Kuehl-Martini w swojej książce napisanej w formie listów prezentuje dwie korespondujące ze sobą postaci: Marilyn Monroe i Papieża Jana XXIII. Mimo diametralnych różnic dzielących obie postaci autorka sytuuje je na płaszczyźnie, na której doszukuje się pewnych podobnych sytuacji w

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Marne naśladownictwo z fałszywką w tle

Źródło:

Materiał nadesłany

Nasz Dziennik nr 155/05.07

Autor:

Temida Stankiewicz-Podhorecka

Data:

06.07.2006