Kiedy arcybiskup Montazet udał się na swoje stanowisko do Lyonu, stara kanoniczka, siostra kardynała de Tencin, winszowała mu sukcesów u kobiet, między innymi dziecka, które miał z panią de Mazarin. Prałat przeczył wszystkiemu i dodał: "Toć po twarz nie oszczędziła nawet pani! W mojej miłostce z panią de Mazarin nie więcej jest prawdy niż w tej, o którą panią pomawiano z kardynałem". "W takim razie - rzekła spokojnie kanoniczka - dziecko jest pańskie". To Chamfort. O jego anegdotach Boy powiedział, iż są nieocenionym dokumentem, iż oddają smak epoki lepiej, niżby to mogła uczynić cała monografia. Nie inaczej z przytoczoną anegdotą o pani de Tencin. Popularny Grand Larousse pomieścił jej nazwisko pośród oddanych przyjaciół Marivaux, obok Houdar de La Motte'a, Fontenelle'a, pani de Lambert, pani de Verteillac, pani de Boccage, Helwecjusza i d'Alamberta. Była bowiem przez wiele lat jego powiernicą i protektorką, a on stałym bywalcem jej liter
Tytuł oryginalny
Marivaux z Bagateli
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 9