- Nigdy w życiu nie czułam się jakoś wyjątkowo atrakcyjna. Rozbierano mnie wprawdzie w niektórych filmach, ale było to umotywowane fabularnie i artystycznie. Na pewno nie po to, by zszokować widza - mówi Maria Pakulnis, aktorka Teatru Ateneum.
Urodziła się Pani w Giżycku, ale podobno jest Pani Litwinką. Pani rodzina ma pewnie burzliwą historię. - Pochodzę z polskiej rodziny, ale wywodzącej się w całości z Litwy - i ze strony mamy, i ze strony taty. Jestem pierwszym pokoleniem urodzonym w Polsce. Moja rodzina znalazła się tu, uciekając przed Rosjanami jak większość litewskich Polaków w 1946 r. Do ojczyzny jechali w bydlęcych wagonach, a podróż trwała ponad miesiąc - jak opowiadała babcia. Rodzina mamy osiadła najpierw w Jeleniej Górze, a potem pod Wrocławiem. Tam też przez Czerwony Krzyż odnalazł moją mamę ojciec po powrocie z obozu w Workucie. Prawdopodobnie również wtedy dowiedział się o śmierci w Katyniu swojego starszego brata, podporucznika, studenta ostatniego roku prawa Uniwersytetu Wileńskiego. Jego rodzice tymczasem zamieszkali w Giżycku na Mazurach, gdzie tato sprowadził z Dolnego Śląska moją mamę. Skończyła Pani liceum pielęgniarskie, więc wybór studiów aktors