EN

23.01.1995 Wersja do druku

Manewry fredrowskie

Zespół ten sam, a jakby inny teatr przyjechał do Katowic. Do ga­lopu wziął Maciej Wojtyszko aktorów, kazał im śpiewać i tańczyć, oraz - porządnie mó­wić tekst i zrobił naprawdę świetne przedstawienie "Dam i huzarów". Nafaszerowane je­go piosenkami (z muzyką Jerze­go Derfla), niemal zamienione w musical (ale nie amerykań­ski), budzić będzie może sprze­ciw zwolenników tradycyjnego Fredry, ale w swoim nowym, bardzo widowiskowym kształ­cie jest porywające i zrobione ze znajomością rzeczy. Zabor­cze damy (Murzyńska, Stokow­ska, Wiśniewska, Wróblewska, Swiecówna, Chechelska) trochę lepsze są od zramolałych huza­rów (Krawczyk, Słowik, Przy­był, Michalski, Kańtoch, Bau­man) ale wiadomo jak to jest ze starokawalerstwem, kiedy zo­stawi je się w demobilu na cał­kowitym luzie. Owacyjnymi oklaskami nagradzano poszcze­gólne sceny, a na premierowej widowni nie było gdzie szpilki wetknąć. Gratulujemy!

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Manewry fredrowskie

Źródło:

Materiał nadesłany

Trybuna Śląska nr 19

Autor:

IS

Data:

23.01.1995