EN

10.06.2002 Wersja do druku

Małżeńskie demony

Jest ich czwórka, dwie pary ludzi, w których uczucie nie tyle się wypaliło, co gdzieś schowało, ukryło wśród najzwyklejszych, codziennych spraw albo spraw wymyślonych, wydumanych niczym najbardziej wyrafinowane seksualne perwersje, które już dawno nie sprawiają przyjemności. Bo obydwa małżeństwa w sztuce Larsa Norena zatytułowanej "Demony", którą wyreżyserował na scenie Miniatura Teatru im. J. Słowackiego Piotr Kruszczyński, sq zupełnie różne, choć tak naprawdę boli je to samo. Najgorsze są kłótnie, a może te nie przewidziane pauzy, które zdarzają się w potoku raniących obie strony słów, kiedy to zabrakło już racjonalnych argumentów, a bezsilność sprawia, że chce się tylko wyć. Doznają tego uczucia Katarzyna i Frank - piękni i młodzi, mający wszystko, co potrzebne do szczęścia. Akcja spektaklu dzieje się właśnie w ich modnie urządzonym mieszkaniu, pośród zwiewnych jak firanki ścian i współczesnych mebli. Scenograf Marek Bra

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Małżeńskie demony

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Krakowska + Echo Krakowa nr 133

Autor:

Magda Huzarska

Data:

10.06.2002

Realizacje repertuarowe