Od momentu objęcia kierownictwa ogólnopolskiej telewizji publicznej, z początkiem tego roku, przez Wiesława Walendziaka - spodziewano się w każdej chwili na Woronicza małego trzęsienia ziemi. Nie stanowiło to dla nikogo zresztą żadnej tajemnicy, gdyż nowy szef TVP od razu zapowiedział zmiany kadrowe, w drodze konkursu, na kierowniczych stanowiskach I i II Programu, Telewizyjnej Agencji Informacyjnej oraz TV Polonia. Wyczekiwanie na godzinę "zero" trwało nieco ponad półtora miesiąca i wreszcie dowiedzieliśmy się, że na Woronicza władza zostaje przekazana telewizyjnej młodzieży, rówieśnikom Walendziaka. Szef TVP oświadczył, że wygrali najlepsi, fachowcy gwarantujący sukces. I to jego święte prawo szefa, bowiem on z tymi ludźmi będzie współpracował. Mnie jednak bardziej interesuje, jak daleko zmiany kadrowe pójdą w dół. Podejrzewam bowiem, że w telewizji, podobnie jak w naszym życiu politycznym, kolejne ekipy rządzące deklarując w sprawach pe
Tytuł oryginalny
Małe trzęsienie ziemi
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Poranny nr 47