EN

2.11.1988 Wersja do druku

Makbet w operze

PRZYBYŁYCH na "Makbeta" Verdie­go, pierwszą w tym sezonie premierę Opery Bałtyckiej, wita specjalna kurtyna: w tarcze strzelnicze, jak w męczeńskie kolo, wkomponowane ciało ludzkie - król? ukrzyżowany? Scenograf MARIAN KOŁODZIEJ jeszcze przed rozpoczęciem spektaklu stwarza nastrój. Ot­warta kurtyna ukazuje wrota skonstruowane z ostrych dzid, przez nie wchodzimy, na uroczysko, gdzie hulają wiedźmy. Scenograf od samego po­czątku buduje dramat agre­sywnie, ostro. Robi to także JANUSZ PRZYBYLSKI, kie­rownik muzyczny i dyrygent, który od pierwszej do ostat­niej nuty konsekwentnie i żarliwie konstruuje dramaturgię przedstawienia - w pewnych momentach nawet wbrew Verdiemu, są bowiem w operze "Makbet" fragmenty muzycz­ne nie przystające do tekstu i sytuacji (hołd złożony przez kompozytora XIX-wiecznej tradycji operowej, z której mło­dy Verdi jeszcze się nie wy­zwolił). Trzy wiedźmy występując

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Makbet w operze

Źródło:

Materiał nadesłany

Głos Wybrzeża nr 254

Autor:

Wanda Obniska

Data:

02.11.1988

Realizacje repertuarowe