EN

29.05.2007 Wersja do druku

Magia sceny oczami dzieci

Udało się nam kilka razy trafić po przedstawieniach za kulisy. Myślę, że to dla dziecka bardzo ważne, żeby mogło "dotknąć" tej magii: zobaczyć, jak naprawdę porusza się teatralna lalka, i zrozumieć, skąd się bierze na scenie śnieg. Są teatry, które organizują takie zakulisowe wycieczki. Warto z tego skorzystać - pisze Dorota Wyżyńska w dodatku Gazety Wyborczej.

Gerard pierwszy raz poszedł do teatru, kiedy miał niecałe trzy lata. Na swoich pierwszych spektaklach reagował przede wszystkim na intensywne obrazy i muzykę. Nie był jeszcze w stanie opowiedzieć sam, o czym to było. Ale próbował. Kiedy mu pomagałam i podpowiadałam, udawało się. Czy dziś pamięta te swoje pierwsze spektakle? Pamięta szczegóły: jakąś postać, niekoniecznie głównego bohatera, albo rekwizyt, czasem piosenkę, fragment piosenki. Czy to był czas stracony? Na pewno nie. Chodzenie do teatru stało się dla niego i zarazem dla jego młodszej siostry Dominiki czymś naturalnym. Ale też magicznym. Dominika mówi, że dzień, w którym idziemy do teatru, jest piękny. Mieliśmy dużo szczęścia, bo udało się nam kilka razy trafić po przedstawieniach za kulisy. Myślę, że to dla dziecka bardzo ważne, żeby mogło "dotknąć" tej magii: zobaczyć, jak naprawdę porusza się teatralna lalka, i zrozumieć, skąd się bierze na scenie śnieg. S�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Magia sceny oczami dzieci

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Stołeczna nr 124 - Dodatek

Autor:

Dorota Wyżyńska

Data:

29.05.2007