Takiej reklamy nie miała chyba żadna premiera. Teatr im. Stefana Jaracza w Łodzi Scena 7.15. Słynna praczka kontra Napoleon czyli "Madame Sans-Gene". Widowisko rozśpiewane, roztańczone i tylko dla dorosłych. Reż. Jerzy Gruza. Tak przez wiele dni głosiły anonse prasowe. Jak więc nie poddać się obietnicom zapowiadającym rozrywkę. Co prawda najbardziej na widowni powinni się odliczyć przedstawiciele sektora prywatnego, zwalczający tezę o ich nadmiernym bogaceniu się - główna bohaterka miała tak dalece dość "prywaciarskiego" żywota, że zamknęła pralnię i tuż wolała zostać księżna. Sama to zresztą autorytatywnie ze sceny stwierdza. Jako się rzekło w ten wielki świat salonów wchodzimy przez pralnię, bo przecież "Madame Sans-Gene to słynna praczka. Madame Sans Gene nie pierze źle". Stara sztuka V. Sardou, która zachwycał się Paryż w ub. wieku ma polski tekst napisany przez Antoniego Marianowicza i Janusza Minkiewicza, ma wodewilową lekkość
Tytuł oryginalny
Madame prosto z pralni
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Łódzki nr 49