No, więc sezon już jak gdyby za nami. Czas na spojrzenie wstecz, a gdy już się na ten sezon spojrzy, można bez trudu dostrzec, że jaki był to był, ale końcówkę miał imponującą! Warszawskie Spotkania Teatralne z wizytami kilku znakomitych zespołów (było o tym obszernie w P. 1836, więc do tych spraw już nie będę wracał), kilka premier na miejscowych scenach, parę wydarzeń muzycznych bardzo wysokiej rangi. Nagromadziło się tego tak wiele, że chyba podzielę wrażenia i odnotuję je w dwu wydaniach "Kuriera"; dawniejsze wspomnę dziś, późniejsze - za miesiąc, gdy życie kulturalne stolicy całkowicie wygaśnie i o tematy będzie znacznie trudniej. Jeśli idzie o dramat, to najlepszą formą na finiszu błysnął Teatr Dramatyczny, dając niemal dzień po dniu dwie świetne premiery. Na dużej scenie - "Operetkę" Gombrowicza w inscenizacji Macieja Prusa. Wiele już o tej premierze napisano, co najlepiej świadczy, że była wydarzeniem, a w dodatku wydarzeni
Tytuł oryginalny
Maciej Prus robi rewolucję na zamku Himalaj
Źródło:
Materiał nadesłany
Przekrój nr 1847