EN

24.03.2009 Wersja do druku

Ludzie bezradni wobec wolności

- To historia okrutnego związku matki i córki, które mieszkają razem i w żaden sposób nie potrafią się od siebie uwolnić. Utwór jest dla mnie szczególnie bolesny, bo praźródłem jego powstania była obserwowana przeze mnie relacja między moją matką a babką - mówi INGMAR VILLQIST przed prapremierą "Kompozycji w błękicie" w Teatrze Na Woli w Warszawie.

W Teatrze Na Woli autor "Beztlenowców" przygotowuje "Kompozycję w błękicie". Jak zapowiada, będzie to sztuka bardzo osobista, bolesna i mroczna. Z INGMAREM VILLQISTEM ROZMAWIA JAN BOŃCZA-SZABŁOWSKI W swoich sztukach często zagląda pan w zakamarki duszy człowieka. Pisze pan o trudnych relacjach międzyludzkich, także o stosunkach, które przybierają patologiczny wymiar. Czy podjąłby się więc pan napisania sztuki o Josefie Fritzlu z Amstetten, którego czyny przerażają dziś cały świat? Ingmar Villqist: Raczej nie. Przykład Fritzla uświadamia nam, że rzeczywistość realna po wielekroć przerasta wyobraźnię pisarza. Że nawet najbardziej doświadczony dramaturg nie wykalkulowałby w swojej głowie tak emocjonalnej sytuacji, jaką tworzy życie. Poza tym dla mnie historia musi mieć jednak silny kontekst artystyczny. Bohaterowie, którzy są przeze mnie uwikłani w różne smutne i skomplikowane sytuacje, charakteryzują się pełnym spectrum emocji, ni

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ludzie bezradni wobec wolności

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Warszawy nr 70

Autor:

Jan Bończa-Szabłowski

Data:

24.03.2009

Realizacje repertuarowe