EN

15.02.1986 Wersja do druku

Lublinianie w Dobroczynie. Dostojność i flegmatyczność

Opera żebracza; przy stole pewien kaleki, kuternogi, oprotezowany król żebraczy księguje wpływy rejestruje z precyzją biurowych zarękawków biedzące sprawy ohydnego interesu. Dzieje się to w nędznym pomieszczeniu, obok stosu tanich opon samochodowych, pod żebraczym porozwieszanym na kukłach odzieniem, w deprymującym brudzie, w niemal rzeczywistej, cuchnącej spelunie. To nie elegancki gość tyjący na nędzy poddanych, budujący sobie pałac z wyzysku skazanych na łaskę nędzarze, to: zachłanny do granic możliwości Peachum, żyłujący z pieniędzy nawet własną rodzinę. Zresztą podobnej kondycji jest i sama jego familia: będąca wiecznie pod gazem, niechlujna, człapiąca gumiakami żona czy też młoda dziewczyna Polly - niezdarna i kanciasta, której rechot wywołuje biegnące po plecach ciarki. I takie jest całe towarzystwo! Od bandy ledwie odstaje Mackie Majcher, tandetny facet uczepiony burdelowych dam i nie uświadczy się tu żadnego syna człowieczego,

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Autor:

Ibolya Cs. Nagy

Data:

15.02.1986

Realizacje repertuarowe