W środę Marek Krakowski zakończył pracę jako dyrektor Centrum Spotkania Kultur. W ostatnich godzinach zdążył jeszcze zwolnić dwie osoby. Nowy dyrektor zapewnia, że przeanalizuje podjęte przez poprzednika decyzje, z kolei związkowcy zapowiadają skargę do PIP.
Jeszcze w środę zapytaliśmy Andrzeja Goliszka, rzecznika lubelskiej instytucji, czy zwalnianie ludzi "na ostatnią chwilę" nie jest czymś dziwnym. - Nie mnie oceniać te działania. Wiem, że cała struktura była zatwierdzona przez urząd marszałkowski i jest to proces, który trwa od dłuższego czasu. Wszystko dzieje się na gorąco - odpowiadał Goliszek. Nie znał natomiast szczegółów dotyczących zwolnień w lubelskiej instytucji. Z naszych ustaleń wynika, że instytucja zamierzała pożegnać się w sumie z siedmioma osobami. Są wśród nich m.in. graficy i osoby odpowiedzialne za prace w dziale marketingu. Czas do poniedziałku W czwartek Anna Lisowska, przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników Centrum Spotkania Kultur, poinformowała, że wkrótce do Państwowej Inspekcji Pracy trafi wniosek o przeprowadzenie kontroli w lubelskiej instytucji. Chodzi o podejrzenie naruszenia podstawowych praw pracowniczych. W przesłanym do mediów oświadczeniu