Po lekkich satyrach i komediach, po sztukach pseudoideowych przereklamowanych gdzie indziej, jak "Przyjaciel przyjdzie wieczorem" lub "Szczeniaki", wystawiono "Marię Stuart" Słowackiego, reżyserii Ireny Ładosiówny, a następnie "Adwokata i róże" Szaniawskiego. Premiera "Adwokata i róż" połączona była z 40-leciem pracy artystycznej dyrektora Antoniego Różyckiego. Gdyby chodziło o wystawienie jednej ze sztuk Szaniawskiego nie w ramach jubileuszu, na pierwszeństwo zasługiwałyby raczej "Żeglarz", jako bardziej przystępny dla ogółu publiczności i "Dwa teatry", szczytowy utwór pisarza, w którym zrównoważyły się znakomicie wszystkie zalety jego stylu dramatycznego. Tym zdaniem nie kwestionuje się jednak pośrednio aktualności "Adwokata i róż" w twardych czasach, kiedy przeszczepianie ideałów piękna moralnego do innych dusz może torować drogę sprawiedliwości społecznej. Trudność roli Mecenasa, wykonanej przez jubilata, polega na konieczności uwydat
Tytuł oryginalny
Lublin
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 7/8