EN

23.02.2015 Wersja do druku

Lubię smak wolności

Od wczesnych lat czuł, że zawód aktora jest dla niego. Mimo braku wiary, dopiął swego. Mało tego, że zdawał egzaminy do skutku, to po latach bezpiecznego angażu w teatrze zerwał z etatem, by jako wolny strzelec wybierać najciekawsze propozycje, które pozwolą mu rozwinąć skrzydła i zaznać upragnionej wolności. To niezależność sprawia, że nawet za cenę ryzyka dokonuje artystycznych wyborów, które zaowocują radością z pracy i zawodowym spełnieniem - z aktorem Rafałem Królikowskim rozmawia Małgorzata Szerferz VIP.

Co popchnęło chłopaka ze Zduńskiej Woli - miasteczka kojarzącego się raczej z tradycjami przemysłowymi niż ze sztuką - do szkoły teatralnej i świata show biznesu? - Może właśnie ten brak tradycji artystycznych w moim rodzinnym mieście. Z drugiej strony, to nie do końca tak. bo przez lata udzielałem się w domu kultury - grałem na gitarze, brałem udział w zajęciach teatralnych i konkursach recytatorskich. Poza tym byłem zapatrzony w starszego brata, który niejako przetarł szlaki do zawodu aktora w Zduńskiej Woli. uważanego za coś nieosiągalnego i abstrakcyjnego, więc pewnie nie bez znaczenia była też chęć podążania jego śladem. Jego rzadkie wizyty w domu i opowieści przybliżały mi pracę aktora i kusiły coraz mocniej, tym bardziej że do 18. roku życia w ogóle nie widziałem zawodowego aktora na żywo. Podstawówkę skończyłem w 1981 r.. maturę zdałem w 1985. Czasy mojej młodości były nieciekawe - przypadły na stan wojenny i okres tuż

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Lubię smak wolności

Źródło:

Materiał nadesłany

VIP nr 1/01.2015

Autor:

Małgorzata Szerfer

Data:

23.02.2015