EN

9.07.2008 Wersja do druku

Lubię być Polką

- Nie wierzę w teatr publicystyczny. Nie wierzę, że teatr może mówić coś o współczesnej Polsce. Uważam, że to jest bicie piany. W teatrze tylko uczucia są prawdziwe. Teatr jest dotykaniem marzeń, dociekaniem zagadki, jaką jest człowiek - mówi AGNIESZKA GLIŃSKA, reżyserka.

Laureatka tegorocznych Kryształowych Zwierciadeł przyjeżdża na spotkanie rowerem z wiklinowym koszykiem na bagażniku. Ma staranny makijaż, na głowie trójkątne chustkę, bluzkęz dekoltem. Kiedyś, żeby być lepszą reżyserką, Agnieszka Glińska musiała "zakręcić kurek z kobiecością". Dzisiaj nie musi tego robić. Właściwie dzisiaj nic już nie musi, za to coraz więcej może. Pracuje z tymi, których lubi, robi teatr dla tych, których on obchodzi. W warszawskim Teatrze Dramatycznym można już obejrzeć jej najnowszy spektakl "Lulu na moście" Rozmawia Monika Richardson: Wracałam ostatnio do Warszawy pociągiem. Na jednym z mijanych dworców mój wzrok zatrzymał się na torach. Pomyślałam, że choćbym bardzo nie chciała, moje pierwsze skojarzenie z torami to rampa w Oświęcimiu. A potem pomyślałam, że to jest chore. Po co mi ten zestaw skojarzeń? Skąd go sobie wzięłam? I pomyślałam, że czasem nie lubię swojej polskości. - A ja nie chciała

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Lubię być Polką

Źródło:

Materiał nadesłany

Zwierciadło nr 7/07.2008

Autor:

Monika Richardson

Data:

09.07.2008