EN

14.03.1965 Wersja do druku

List z Krakowa

Drogi Wilku, W nowym gmachu Muzeum Narodowego otworzono właśnie wystawę dzieł Canaletta. Wystawa to imponująca, z kilku znanych galerii europejskich. Niektóre z tych rzeczy widziałem w Warszawie, niektóre w Dreźnie, tym bardziej poszedłem. Wracam do tego artysty tak, jak wracam do Mozarta, bo - jak Ci wiadomo - uwielbiam Mozarta. A Canaletto? Canaletto będzie też chyba na zawsze moim najulubieńszym przewodnikiem po epoce. I po starej Warszawie. Nie masz pojęcia, jak się, ucieszyłem widząc krakowian podziwiających piękno saskiej i stanisławowskiej Stolicy. Trzeba od razu uczciwie powiedzieć, że i przy obrazach pokazujących dawny Wiedeń obywatele miasta Krakowa siali w postawie atencjonalnej, to znaczy wyrażającej najwyższy podziw. Docent Blumówna, spełniająca w gmachu Muzeum rolę gospodyni, mówiła mi, że znawcy stawiają u Canaletta najwyżej właśnie okres warszawski, Wiedeń czy Drezno imponują jako arcymistrzowski sposób przenoszenia na płótno

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

List z Krakowa

Źródło:

Materiał nadesłany

"Życie Literackie" nr 11

Autor:

Stefan Otwinowski

Data:

14.03.1965

Realizacje repertuarowe