EN

4.04.2006 Wersja do druku

List z grobu

Bohater sztuki patrzy, kto przyszedł na jego pogrzeb i za chwilę okazuje się, że i my siedzimy blisko niego. To znaczy w grobie. Słyszymy uderzenia ziemi spadającej na trumnę. Zaczyna się premiera Teatru Polskiego "Wszystkim Zygmuntom między oczy!!!". Grzechy reżysera Marka Fiedora zostawię na koniec. Zacznę od aktorów. Starali się jak mogli, by publiczność nie zasnęła. Nie zawsze dawał sobie radę z rolą Zygmunta Drzeźniaka, byłego studenta - Adam Szczyszczaj. Jego bohater odrzuca wszystko: wiarę w Boga i komercję, miłość. Nie znajdując żadnego sensu w życiu, wpędza się krok po kroku w obłęd. I te kroki trudno dostrzec. Najlepszy był w scenach z kuszącym go szatanem (świetna Kinga Preis). Równo zaprezentowała się reszta aktorów: Wojciech Mecwaldowski, Mariusz Kiljan, Agata Skowrońska. Pojawiały się teatralne iskierki, jak scena zalotów stróża (Wiesław Cichy) do sprzątaczki (Anna Ilczuk). Fiedor już na starcie był na przegranej poz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

List z grobu

Źródło:

Materiał nadesłany

Słowo Polskie Gazeta Wrocławska nr 79/03.04

Autor:

Krzysztof Kucharski

Data:

04.04.2006

Realizacje repertuarowe