EN

2.12.1974 Wersja do druku

"Lilla Weneda" w interpretacji Skuszanki

Poprzedzone bardzo dobra famą zjechało do Warszawy przedstawienie "Lilli Wenedy". Obejrzeliśmy spektakl zaskakujący, odmienny od wszystkich dotychczasowych interpretacji dramatu Słowackiego, może szokujący, lecz przez to właśnie tak ciekawy.

Krystyna Skuszanka, reżyser przedstawienia i autor układu tekstu, ważyła się na zabieg nie lada. Przeniosła akcję "Lilli Wenedy" z czasów prehistorycznych w wiek XIX i umiejscowiła ją w paryskim salonie literackim. Idąc tropem rozważań historyczno-literackich potraktowała "Lillę Wenedę" jako trzecią część "Kordiana", a raczej utwór powstały zamiast niej, skoro Słowacki ją spalił. Zaczyna więc przedstawienie od fragmentu "Kordiana": "Nieście się chmury! Nieście wiatry! Nieście ptacy! Siadaj w mgłę... niosąc... Oto Polska..." Wiemy więc już od początku gdzie i o co toczy się gra. Skoro zaś Słowacki łączy w pierwszym wydaniu "Lillę Wenedę" z "Grobem Agamemnona" (to "jakby chór ostatni śpiewany przez poetę") - kończy Skuszanka przedstawienie tym wspaniałym wierszem, gorzkim, ironicznym, gniewnym, czyta poprzez "Grób Agamemnona" całą "Lillę Wenedę". Jakie są skutki tego zabiegu? Bez wątpienia zaostrza to wymowę polityczną dramatu.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Trybuna Ludu" nr 336

Autor:

Roman Szydłowski

Data:

02.12.1974

Realizacje repertuarowe