"Letnicy" Maksima Gorkiego w reż. Macieja Prusa w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Piotr Zaremba w portalu wPolityce.pl.
"Letnicy" Maksyma Gorkiego w Teatrze Narodowym w reżyserii Macieja Prusa to przedstawienie-manifest. Manifest czego? Teatru tradycyjnego, którego, jak powiedział po premierze dyrektor Jan Englert, bardziej słuchamy niż oglądamy. Niczego się tu nie dopisuje, postaci są na scenie takie jak w tekście dramatu, efekty wizualne i wszelkie inne ograniczono do minimum. Ot kilka razy na tle białego ekranu i przy odpowiednim świetle aktorzy wyglądają trochę jak z obrazu z epoki (scenografia Jagny Janickiej, reżyseria światła Maciej Igielski). Ot Małgorzata Małaszko wybiera parę fragmentów z Szostakowicza, muzyka włącza się na moment bardzo dyskretnie. Reszta ta słowa, słowa, słowa. Słowa inscenizowane przez arcymistrza. 82-letni Maciej Prus to klasyk gatunku. Kiedy Englert wspominał robiony przez nich razem w Teatrze Współczesnym "Wiśniowy sad" (premiera w roku 1976) , to przecież pamiętali go tylko tacy weterani jak ja. U Prusa wszystko było zawsze po co