EN

28.07.1973 Wersja do druku

Lęki pana Ionesco

HENRYK Tomaszewski i Eugene Ionesco niewiele mają wspólnego, jeśli pominąć pewną zbież­ność raczej przypadkową: dystans, jaki wobec twórczości obydwu za­chowują ostatnio polscy recenzenci. O kryzysie Ionesco pisze się od pa­ru lat, o kryzysie Tomaszewskiego od paru sezonów. Istnieje nawet pe­wien snobizm... Mniej więcej przed miesiącem od­była się we wrocławskim Teatrze Polskim pierwsza u nas premiera "Gry w zabijanego". Realizację tę zaliczyć wypada do najciekawszych przedstawień sezonu, co nie oznacza jednak zbyt wiele, gdy pamiętać, że poza "Dziadami" nie było w ciągu minionych miesięcy żadnych teatral­nych rewelacji. Będąc więc jedną z nielicznych inscenizacji interesujących, nie jest ten spektakl z pewnością wydarzeniem artystycznym. "Gra w zabijanego" jest rozpisa­nym na 21 scenek czy epizodów utworem, poświęconym różnym sprawom, związanym ze śmiercią i umieraniem. Definicja ta brzmi hu­morystycznie, lecz trudno o precy­zyj

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Lęki pana Ionesco

Źródło:

Materiał nadesłany

Polityka nr 30

Autor:

Marta Fik

Data:

28.07.1973

Realizacje repertuarowe