Po ostatniej dekadzie w naszym teatrze wydawało się, że takie przedstawienie nie ma już prawa powstać. Nie ma prawa frapować, nie znajdzie publiczności. A jednak. "Wujaszek Wania" w warszawskim Teatrze Polskim jest zaskoczeniem. I wielką radością. Cztery bite godziny z trzema przerwami, całość tekstu, żadnych przeróbek, skrótów, dopisków. Niesłychanie rzetelne aktorstwo psychologiczne, sceniczny dialog, prawdziwe postacie. Swego czasu ogłoszono przecież, że taki teatr przestał obowiązywać! On jednak wciąż się trzyma i pokazuje swoją żywotność. Kilka lat temu mogliśmy w Polsce oglądać łotewską "Mewę" w reżyserii Petera Steina, trzy lata temu na toruńskim Kontakcie ten sam tekst Czechowa - ale niemal pozbawiony scenografii, bez realiów końca XIX wieku - pokazał ze swoim teatrem Arpad Schilling. Choć różne to były propozycje artystyczne, zbliżało je jedno: psychologiczny realizm, wycyzelowany dialog, absolu
Tytuł oryginalny
Lekcja teatralnej prawdy według Czechowa
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Polska Europa Świat nr 16